Posadzki
Wywrotka piasku przed domem, garaż załadowany styropianem, 3,5 tony cementu. To znak że czas na posadzki.
Ekipa zjawiła się wczesnym rankiem zgodnie z planem. Na pierwszy rzut poszła góra. Najpierw panowie ułożyli styropian, na dole 10cm, na górze 8cm, potem rozłożyli folie i pojawiły się pierwsze "kopce kreta". Dosłownie tak to wyglądało. Mnóstwo kopcy, ale zaraz w ruch poszły maszyny i pod koniec dnia posadzki na górze były zrobione, włącznie z balkonami. Tak czysto się zrobiło.
Na drugi dzień dół. I zrobione. Szybko poszło i tak ładnie od razu. Wg zalecen panów przez dwa dni przyjeżdzaliśmy na budowe zlewać posadzki wodą żeby nie pękały, przy zbyt szybkim schnięciu. A było wtedy gorąco. UFF...